środa, 4 listopada 2015



A jakby tak przyjąć, że życie to jak kolorowanka, z nieskończoną ilością wzorów i szablonów. I każdy ma swój zestaw. Na wyłączną wyłączność bez wyjątku. 
I każdy koloruje, jak chce. W zależności pewnie od nastroju. Od doświadczenia. Od miejsca, w którym jest jego świadomość. W zależności od bliskości z sobą. Tym prawdziwym. Bez tożsamości. Każdy więc koloruje, jak może, jak pragnie. Nie kopiuje, lecz kreuje. Jak pozwala mu jego wyobraźnia. Jak pozwala sobie pozwolić. W wolności. Bo każdy sam wyznacza sobie granice i sam je przesuwa. Jak chce. Byleby w zgodzie z sobą. I wybiera wzory. I wybiera kolory. A możliwości jest tyle, że nawet niemożliwym jest to sobie wyobrazić. Ba,  nic nie można pokolorować niewłaściwie. Bo wszystko, co w zgodzie z sobą, pożądane jest dla rozwoju. (w moim koncepcie jest to rozwój duszy - nieskończonego istnienia).
Każdy ma swoją kolorowankę.
Każdy ma swoje szablony.
Nie dziel się szablonami, nie pożyczaj od innych - one pasują tylko do Twojej/ich  kolorowanki.
Możesz podzielić się kredkami ;) I inspirować innych. Możesz też pożyczać kredki i inspirować się innymi ;)
Ale skup się na swojej kolorowance, by mogła być nie tylko z nazwy KOLOROWankĄ.
I koloruj. Pozwól sobie na to. Pozwól się nie bać. Zaufaj sobie.
To jest ten moment. Jedyny właściwy bo w  teraz. Koloruj w skupieniu i uważności. Patrz, co do Ciebie przychodzi. Obserwuj. Nie przestawaj. Bądź obecnością. Bądź życiem.
................................................................................................................................................................
- A jakby to było, gdyby każdy to tak przyjął? 
- Każdy byłby obecny w swoim życiu. A świat byłby przekolorowy...

Do spotkania w kolejnej przestrzeni. 
Ścisk.