niedziela, 17 stycznia 2016


Powtarzam i powtarzać będę: Tylko teraz. 
Nie przeżywać przeżytego. Z wczoraj. Przedwczoraj. Sprzed roku. Czy może sprzed lat pięciu. Ogarniać z teraz. Łapać perspektywę teraz. Doświadczać teraz. Wielozmysłowo. Rozwiązywać problemy, jak trzeba. Lecz w teraz. Radować się całościowo. W teraz. I być dla siebie dobrym. Wyrozumiałym. W tu i teraz być dobrym dla innych. Nie planować dobro-bycia. Być dobrym teraz. Wspomnienia niech są. Bo przecież są. I dać im się czasem ujawnić. Lecz bez ocen. Bez analiz. Skomplikowanych działań przyczynowo-skutkowych. Tych, co to detronizują teraz. I spychają je do podziemia, gdzie nie ma czym oddychać. Bo on, oddech, jest tylko teraz. Nie ma oddechu - nie ma życia.
Oddychać. Być.  Żyć. Teraz. Nie wybiegać do jutra.   Bo nie wiadomo, czy jutro nie zgaśnie słońce. Na zawsze. 

Powiedziała pewna mała dziewczynka. Z lizakiem w ręku. Uśmiechem na twarzy. W absolutnym spokoju. Gaja.
Do spotkania w kolejnej przestrzeni.
Ścisk.