poniedziałek, 2 stycznia 2017



... jesteśmy jak piękny pałac, ty i ja. My jak niekończąca się budowla, architektoniczny cud. Jest tu mnóstwo poziomów, mnóstwo pokoi, mnóstwo komnat, przepięknych z widokiem nieziemskim. Im wyżej, tym perspektywa szersza, tak!tak!tak!, im wyżej, tym obraz klarowniejszy, zrozumienie głębsze, tak!tak!tak!
W każdej komnacie wygód, dóbr i obfitości bez ograniczeń. Światło, ciepło i dobrobyt wszędzie, tak!tak!tak! ... Im wyżej, tym jaśniej. Im wyżej, tym spokojniej, radośniej, śmielej.... Im wyżej, tym ograniczoność jakby nieograniczona. Tak!tak!tak!
To czemuż, u licha, wciąż i wciąż siedzisz (a ja z Tobą) w podziemiach tego cudu? Czemuż tam siedzisz? W zimnie, ciemności, wilgoci, kap!kap!kap!, W żalu, ze strachem i płaczem, kap!kap!kap! Narzekając, że światła brak, że wygody brak, kap!kap!kap!.....
Znajdź drzwi i pójdźmy w stronę światła. Drzwi po drzwiach. Poziom po poziomie, Komnata po komnacie. Im wyżej, tym łatwiej, ja to wiem. Bo jasno. Bo ciepło. Bo coraz bardziej pewnie. Bo widoki, nieziemskie.... I wolność....
Życzę, by nam się udawało. Coraz częściej. Na coraz dłużej.... W tym Nowym Roku. Naszym roku.:)
Tak!Tak!Tak!

Twoja najcichsza ja, G.

----------------------------------------------------------------

Z miłością. Do spotkania w kolejnej przestrzeni.